„Bramkarz bramkarza zrozumie”

Na pytania dot. zajęć prowadzonych w Szkółce Bramkarskiej "Goalkeeper" odpowiada jej założyciel oraz główny trener - Sergiej Szypowski. 

 

Edyta Pawlak-Sikora: Od jak dawna prowadzi Pan Szkółkę Bramkarską w Polsce?

Siergiej Szypowski: Szkółkę „Goalkeeper” założyłem w Szczecinie w 2005 roku po zakończeniu kariery bramkarskiej (byłem zawodnikiem ówczesnej drużyny ekstraklasy „Pogoni Szczecin”). Na początku szkoliło się u mnie ok. 25-30 bramkarzy. Z czasem szkółka się rozwinęła – zaopiekowałem się bramkarzami wielu klubów z województwa zachodniopomorskiego m.in.: Floty Świnoujście, Wybrzeża Rewalskiego, Gryfu Kamień Pomorski, Energetyka Gryfino, Hutnika Szczecin, Stali Szczecin. Na dzień dzisiejszy mam pod opieką ok. 70-ciu bramkarzy + 2 bramkarki, które grają w Olimpii Szczecin.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Kto jestklientem- adresatem oferty Pana działalności, czy to sami profesjonalni sportowcy czy również dzieci?

Siergiej Szypowski: Również dzieci, w tej chwili najmłodszy rocznik to 2004. Wiosną będę przeprowadzać nabór roczników 2005/2006.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Jak kształtują się proporcje udziału w Pana zajęciach dzieci w stosunku do osób dorosłych?

Siergiej Szypowski: Zdecydowana większość to dzieci, które niezwykle chętnie i regularnie uczestniczą w zajęciach. Stosuję podział na grupy – im młodsza grupa, tym bardziej liczebna. Najmłodsze grupy liczą jednak maksymalnie 8 osób. Wśród maluszków zakres zadań podczas jednostki treningowej nie jest zbyt obszerny czy problematyczny. Tutaj stawiam w dużej mierze na ćwiczenia w formie zabawy, rekreacji. Z czasem następuje naturalna selekcja – tego, kogo to bawi, kto nadal ma chęci do tego, aby bronić w bramce i ćwiczyć ze mną – zostaje i przechodzi rocznik wyżej. Z czasem grupy rówieśnicze liczebnie się pomniejszają – ostatecznie grupy seniorskie liczą 2-3 osoby.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Jak wygląda nabór do Pana szkółki?

Siergiej Szypowski: Cyklicznie ogłaszam na stronie internetowej terminy kolejnych naborów. Na testy wyznaczone na konkretne terminy przyjeżdżają wszyscy chętni z terenu województwa zachodniopomorskiego. Oferta szkółki nie jest adresowana do chętnych z terenu całej Polski, z uwagi na fakt, że nie organizujemy pobytu naszych uczniów – nie dysponujemy internatem. Kandydaci prezentują swoje umiejętności, po czym dzielimy ich na grupy, ustalamy harmonogram treningów a następnie prowadzimy już systematyczne zajęcia.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Jak często trenują Pana podopieczni? - ile razy w tygodniu odbywają się ich zajęcia?

Siergiej Szypowski: Maluszki dwa, grupy starsze – trzy razy w tygodniu.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Czy ma Pan jakiś sprawdzony patent na weryfikację młodych bramkarzy pod względem predyspozycji fizycznych np. budowa ciała, wzrost?

Siergiej Szypowski: Nie – w przypadku najmłodszych grup nie ma to żadnego znaczenia. Ktoś na tym etapie może być niski a za dwa, trzy lata „pójdzie intensywnie w górę” i przerośnie swoich kolegów. Nie zwracam również uwagi na budowę sylwetki – czy dziecko jest grubsze, czy chudsze. Najważniejsze są chęci. Bramkarze mają swój „świat” - to są można powiedzieć tacy kamikadze, oni walczą, „latają”, „fruwają”. Czasem mówi się, że mają typowe ADHD (śmiech). Ja ich w pełni rozumiem. Do podstawowego cyklu zajęć wprowadzam ćwiczenia budujące koordynację, gimnastykę, rozciąganie, zabawę z piłkami, ćwiczymy na skakankach, z małymi piłeczkami tenisowymi, dopiero w formie nagrody wprowadzam ich do bramki, gdzie mają za zadanie jak to mówimy w naszym żargonie „pofruwać”. Wtedy czują tzw. power – to ich bawi i mobilizuje do dalszej pracy.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Powiedział Pan, że bramkarze mają swój światco dokładnie miał Pan na myśli?

Siergiej Szypowski: To, że bramkarz w kompletnym zespole piłkarskim nie zawsze jest zrozumiany – dotyczy to przede wszystkim grup dziecięcych. Powszechnie stosowana jest zasada, że wygrany mecz jest zasługą zespołu, przegrany – winą bramkarza. Być może dlatego oni w swoim gronie, czują się bardzo swobodnie. Bramkarz bramkarza zrozumie.

Te założenia były dla mnie główna ideą stworzenia tej szkółki. Dodatkowo, niejednokrotnie obserwowałem dziecięce turnieje piłkarskie, w których walka odbywała się nie na boisku a w szatniach i na trybunach, w których krzyki i wyzwiska stanowiły główną oprawę spotkania. To w moim odczuciu dało się zmienić. Kiedy założyłem szkółkę, zaczęli trafiać do niej bramkarze z różnych (nierzadko konkurujących ze sobą) klubów sportowych. Początkowo ducha tej niezdrowej rywalizacji było czuć również i u mnie na sali, ale w miarę upływu czasu – dzieciaki zaczęły nawiązywać pomiędzy sobą przyjaźnie, rodzice obserwujący zajęcia zaczęli wymieniać się spostrzeżeniami – grupa zaczęła stanowić zgrany zespół. Dzisiaj uczestnicząc w ich turniejach widzę, że chłopcy przed spotkaniem podchodzą do siebie, podają sobie „piąteczkę” na powitanie, spokojnie, z uśmiechem na twarzy wymieniają kilka zdań. Te sceny potrafią zbić z tropu trybuny i pozostałych członków zespołów. Rywalizacja – rywalizacją, ale to wszystko może się odbywać w przyjaznej atmosferze i nierzadko udaje się to osiągnąć. Te maluszki dają innym przykład i to mnie bardzo cieszy.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Rodzic jako obserwator i aktywny komentator prowadzonych przez Pana zajęćczy ma Pan problem z takim zjawiskiem?

Siergiej Szypowski: Wiem, że jest to niezwykle uciążliwe dla osoby prowadzącej zajęcia, ale akurat u mnie zasady są proste: jest trener i to jest koniec tematu. Rodzice owszem są mile widziani na trybunach, ale tok i wybór formy prowadzenia zajęć zależy tylko i wyłącznie ode mnie.

Organizuję również obozy bramkarskie, podczas których obowiązuje zakaz odwiedzania dzieci – rodzice przywożą dziecko na miejsce zbiórki i odbierają po zakończeniu obozu. Jeżeli jest jakikolwiek problem – zawsze proszę w pierwszej kolejności o telefon do mnie. Jeżeli będzie dyscyplina – będzie porządek, jeżeli będzie porządek – to możemy normalnie, spokojnie i przede wszystkim solidnie pracować.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Czy udział w Pana zajęciach to wyzwanie finansowe dla rodziców?

Siergiej Szypowski: W szkółce ustalana jest stawka za zajęcia w danej grupie wiekowej i na dany sezon. Na jej podstawie rodzice sami deklarują częstotliwość udziału syna lub córki w moich treningach – czy jest to raz w tygodniu, czy dwa itd. Bardzo często to kluby wysyłają do mnie swoich bramkarzy i to klub opłaca ich treningi. Stan materialny rodziców a co za tym idzie dzieci uczestniczących w zajęciach mojej szkółki jest zróżnicowany. Jeżeli są dzieci pochodzące z biedniejszych rodzin, ale wykazujące się dużym zaangażowaniem w zajęcia, chęcią do pracy, mający predyspozycje do tego, aby w przyszłości zostać dobrym bramkarzem – dla mnie nie ma problemu, zawsze znajduję rozwiązanie takich sytuacji. Dodatkowo, z powodzeniem wcielam w życie od lat zasadę, że każdorazowo organizując obóz bramkarski, zabieram z grupą dwie osoby z biednych rodzin zupełnie za darmo. Uważam, że należy im się taka szansa.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Szanują taki gest?

Siergiej Szypowski: Szanują, dla nich to jest duża nagroda.

 

Edyta Pawlak-Sikora: A dla Pana?

Siergiej Szypowski: Dla mnie jest to duża satysfakcja, zwłaszcza kiedy po jakimś czasie przychodzą pochwalić się pucharem, który zdobyli w istotnym dla siebie turnieju.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Jak powinien być przygotowanymały człowiekna Pana zajęciajaki strój, jaki sprzęt powinien ze sobą przynieść?

Siergiej Szypowski: Wymagam absolutnie podstawowych rzeczy: spodenki lub spodnie, koszulka + rękawice.

 

Edyta Pawlak-Sikora: Jak często zdarzają się kontuzje na Pana zajęciach?

Siergiej Szypowski: Odbywając wiele staży zagranicznych, wypracowałem u siebie schemat europejski, wg którego bramkarze w wieku do 15 lat, tylko i wyłącznie „bawią się piłką” wypracowując w sobie technikę. Dotyczy to chwytów, sposobu ułożenia ciała, myślenia i umiejętności przewidywania konsekwencji swoich ruchów. Bardzo duży nacisk kładę na rozgrzewkę, gimnastykę ogólnorozwojową, rozciąganie, pracę mięśni. Początkowo odbywa się to wszystko bez obciążeń siłowych, wprowadzanych dopiero w wieku 14-15 lat - ciało i psychika bramkarza są wówczas na to przygotowane. Tak realizowana praca skutecznie eliminuje kontuzje.

 

Edyta Pawlak-Sikora: A czy uda się nam wyciągnąć z Pana kilka informacji nt. opracowanego i realizowanego przez Pana planu treningowego? W czym tkwi sekret Pańskiego sukcesu?

Siergiej Szypowski: Jednoczesne przygotowywanie młodych bramkarzy pod względem psychicznym, gimnastycznym, mięśniowym i technicznym. Szkoleni przeze mnie bramkarze wyróżniają się spośród chłopaków i dziewcząt trenujących w innych ośrodkach automatycznym i identycznym korzystaniem z prawej i lewej ręki, prawej i lewej nogi, są „techniczni” i dynamiczni.

 

red. Edyta Pawlak-Sikora